Z Far Cry Primal jest kilku jak z klockami Lego. Niby wiemy obecnie większość elementów, doskonale zdajemy sobie prośbę o co w tej imprezie chodzi, ale każdy inny zestaw sprawia dużą przyjemność. Tu sporo klocków czerpie z Far Cry 4. Skalna wspinaczka? Jest. Możliwość prowadzenia na brzegu słonia? Jest, tylko zamiast słonia dosiadamy mamuta. Przejmowanie strażnic? Wiadomo. Otwarty świat z mnóstwem prace do układania oraz pracami do wykonania? Nie umiało go wyjść. A obecnie wyobrażacie sobie, że Ubisoft uczyniłbym to jedno co w minionych odsłonach Assassin's Creed - zmienił miejsce części nie zmieniając przy tym techniki rozgrywki. Na szczęście zmian przychodzących na rozwój konkurencji jest tu sporo, choć niestety równie wielu elementów zostało powielonych z poprzedniej odsłony.
Początek dobrze znacie z produktów promocyjnych. Wcielamy się w wojownika Takkara, który wraz ze swymi towarzyszami jedzie na polowanie. Głód doskwiera, a mięso mamuta mogłoby go zadowolić na chwila tygodni. Działa jest cenna świeczki, przecież w okolicy Oros to pracownik jest zwierzyną. Atak tygrysa szablozębnego na pobratymców i wyłącznie dobre uniknięcie śmierci sprawia, że Takkar zostaje jedynym ocalałym przedstawicielem plemienia Łindźa. Przynajmniej tak mu się wydaje...
Pozostanie w świecie, w jakim człowiek dopiero rozwija się jak zostać ostatnim ogniwem łańcucha pokarmowego, nie jest otwarte. A co tylko w pojedynkę. Trzeba znaleźć sobie schronienie, zapewnić pożywienie, rozpalić ogień, przygotować stój również stanowić wszelki okres czujnym, bo śmierć odkłada na jakimkolwiek etapie. Powody to właśnie naprawdę dość rozbudowany tutorial, który przynosi nas w niniejszy świetny, naturalni oraz groźny świat. Również już dawno odda się zauważyć główną nowość w rozgrywce - to styl łowcy, podczas którego Takkar lepiej dostrzega dostępne do robienia surowce, istniejącą w pobliżu zwierzynę oraz ślady polecane przez nią. I tak podążając takim tropem przez przypadek odnajdujemy Saili, kolejną Łindźe. Plan to zatrzymuje się prosty. Musimy znaleźć również skupić pozostałych członków plemienia rozsianych po świecie, bo tylko w danej grupie jesteśmy nadzieję na przetrwanie.
Oros to właściwie malownicza kraina. Dzika, wręcz nieskazitelna natura robi niesamowite wrażenie. Na screenach możecie kochać tylko próbkę silnika Dunia, w trakcie rozgrywki przedstawiony świat robi dużo większe wrażenie. Ogromny ponadto jest tutaj udostępniony otwarty świat. Powierzchnia mapy jest co prawda krótsza niż w ubiegłych odsłonach, ale te należy cierpieć na pomocy fakt, że w Far Cry Primal rzucamy się głównie pieszo, oraz gdyby nie punkty kontrolne ludzie do szybkiej podróży, wycieczka po krainie Oros stanowiła nie tylko wymagająca, a również wymagająca.
Początkowo nie jesteśmy do dyspozycji za długiego wachlarzu wiedzy i dostępnych broni do wykorzystania. Do przetrwania musi nam wystarczyć maczuga, włócznia, prosty łuk oraz dwa paski zdrowia, które potrafią szybko zniknąć po jednym razie niedźwiedzia brunatnego. Dopiero kiedy znajdziemy innych Łindźa, będziemy potrafili nie tylko otrzymywać z nich funkcje, tylko również wdrożyć się nowych wiedz bądź też poznamy przepisy na następne bronie oraz mikstury. Nie wystarczy jednak przynieść ich do swej wioski, trzeba dać im zarówno schronienie. Rozbudowa oraz zaludnianie naszej osady to fundamentalny element rozgrywki. Stąd i w jak żadnej innej odsłonie, w Far Cry Primal tak znaczące jest robienie wszystkich surowców niezbędnych nie ale do robienia broni, ale również instalacji nowych chat i szałasów. Także nie wystarczy do bieżącego zrywanie trzciny, zbieranie kwiatów, rąbanie drewna czy wydobywania łupków, jakich w krainie Oros jest pod dostatkiem. Żeby w sumy rozbudować naszą bazę wypadową niejednokrotnie przyjdzie nam zapolować na krótkie zwierzę, jakie stoi ale w stałej, najczęściej trudno dostępnej lokalizacji i wykazuje aktywność jedynie w nocy. I po zmroku zakłada się dużo dużo niebezpiecznie niż za dnia...
Ci, jacy w poprzednich odsłonach serii Far Cry lubowali się w wysokiej wymianie ognia raczej długo nie doświadczą w Far Cry Primals. O ile oczekiwanie na kozice, jelenie czy polski nie posiada istotniejszego wyzwania, tak szybko szarża ze częstą maczugą w perspektywę drapieżnej zwierzyny zrobi się w najlepszym razie jak przygoda Leonardo Di Caprio z niedźwiedziem w Zjawie. Tutaj nie uświadczymy sympatycznych zwierzaków z Epoki Lodowcowej, tutaj przechodzimy do działania z ogromnymi bestiami, które właśnie oczekują na ostatnie, aby rozszarpać nas na brzegi. Dlatego też premiowane jest spokojne pracowanie w ukryciu, skradanie się oraz stanowisko w właściwym czasie śmiertelnego ciosu. https://www.farcryprimalpc.com
Jest natomiast dobra umiejętność, która wpływa, że Takkar zasługuje na przydomek "Władca zwierząt". To propozycja poskramiania większości gatunków trwających w Oros. Technicznie stanowi ostatnie niezwykle proste: wystarczy rzucić przynętę, zaczekać aż zwierzę się nią zajmie, a potem zakraść się i zamiast przebić włócznią, ujarzmić je swą mocą. Tyle teorii. W realizacji najrzadsze zwierzęta wymagają z nas rozwinięcia nie tylko dobrych umiejętności, a i nieco zwinności - wystarczy bowiem podejść odrobinę za około, a nasza próba przygotuje się tragicznie.
Kiedy już uda nam się poskromić zwierzę, zacznie ono nam towarzyszyć, będzie walczyć zgodnie z nami także słuchać wydawanych poleceń. Co istotne, wszystka z ujarzmionych bestii posiada zestaw innych wartości oraz sztuce. Niektóre są wielką siłę, inne potrafią atakować przeciwnika z zaskoczenia, a też inne zwiększają obszar widoczny w minimapie. Wystarczy więc wydać polecenie ataku również tworzyć problem z głowy, choć to dostaniemy mniej punktów doświadczenia, a a własny przyjaciel może lec w trakcie starcia z różnym drapieżnikiem. Stąd też ważne jest jego prawidłowe karmienie mięsem pozyskiwanym z własnych zwierząt. Mówiłem już, iż w Far Cry Primal trzeba zbierać wszystko?
Poskromione zwierzęta wówczas nie jedyni towarzysze naszych wędrówek i polowań. Choć Takkar wraz z biegiem umiejętności zyskuje lepsze zdolności łowieckie, tak niezbędnym elementem gry zatrzymuje się także sowa, która nie tylko robi za naszego rodzaju zwiadowcę, ukazując nam większą połać pobliskiego terenu z lotu ptaka, a sama potrafi także zaatakować czające się w krzakach niebezpieczeństwo.
O ile polowania oraz poskramianie zwierząt zrealizowano świetnie, tak nieco gorzej wypadają kolejne elementy. Warto bowiem wspomnieć, iż w świecie Oros żyją także inne plemiona, które również walczą o doświadczenie oraz zarządzanie nad krainą. Niestety, gra z przedstawicielami Udam czy Izila jest wystarczająco powtarzalna, a również niski arsenał nie urozmaica tu starć. Ponadto jest z pracami głównego wątku, kiedy oraz tymi pobocznymi - w części spośród nich traktowani jesteśmy jak mężczyzna na posyłki, jaki jest coś przynieść, albo wytropić konkretne zwierzę. Odzywają się tutaj bolączki otwartego świata, w którym większy nacisk zapisuje się na eksplorację i zbieractwo niż warstwę fabularną. Szkoda, bo prehistoryczny etap to wymarzony początek na opowiedzenie wciągającej historii, a tu został potraktowany po macoszemu.
Pomimo tego, w Far Cry Primal zajmował się wiele głęboko niż wykonując w Far Cry 4. Przeniesienie prac do czasów kamienia łupanego stanowiło dla Ubisoftu dość ryzykowną, ale dobrą decyzją. Ta chodzi pokazuje swój pazur przedstawiając brutalny, prymitywny świat, którego eksploracja może wywołać dreszczyk emocji. Szkoda tylko, że Far Cry Primal zbyt często powiela schematy wałkowane w części od dłuższego czasu, a opowiedziana historia jest równie prymitywna, jako jej sceneria.
Ocena użytkowników 7/10
Wymagania sprzętowe Far Cry Primal
Minimalne: Intel Core i3-550 3.2 GHz/ AMD Phenom II X4 955 3.2 GHz 4 GB RAM karta grafiki 1 GB GeForce GTX 460/Radeon HD 5770 lub lepsza 20 GB HDD Windows 7/8.1/10 64-bit
Rekomendowane: Intel Core i7-2600K 3.4 GHz/AMD FX-8350 4.0 GHz 8 GB RAM karta grafiki 2 GB GeForce GTX 780/Radeon R9 280X lub lepsza 20 GB HDD Windows 7/8.1/10 64-bit
